Fotograf ślubny poleca: zabawy oczepinowe bez żenady.

Oczepiny bez kiczu? To się da zrobić! Jeśli planujecie wesele i macie wrażenie, że słowo oczepiny wywołuje u Was lekki stresik… spokojnie, nie jesteście sami. Dla wielu par to moment, którego boją się bardziej niż przemówienia wujka Henia po 5 kieliszkach. Bo przecież jakieś zabawy muszą być, ale nikt nie chce festynu w stylu „ściągnij podwiązkę zębami” czy konkursów, które żenowały już naszych rodziców – słyszeliście o przekładaniu przez nogawkę Pana Młodego kurzego jajka? Jak byłem mały to widziałem „to coś” na żywo 😀

Na szczęście – mamy XXI wiek i da się to ogarnąć z klasą. Oczepiny mogą być śmieszne, kreatywne, integrujące i przede wszystkim: bez wstydu. I właśnie taki był zamysł tego wpisu – zebrać pomysły na zabawy, które rozkręcą imprezę, rozbawią gości i będą miłym wspomnieniem, a nie punktem z cyklu „musimy to jakoś przetrwać”.

Jako fotograf ślubny z Wrocławia (lub po prostu ktoś, kto ogarnia dziesiątki wesel rocznie), mogę z ręką na sercu powiedzieć: to właśnie te proste, przemyślane oczepinowe zabawy często robią największy efekt „WOW”. Nie trzeba wielkiego budżetu ani wodzireja w cekinach. Wystarczy trochę wyobraźni, dobre pomysły (hej, właśnie je tu znajdziecie!) i pozytywna energia gości weselnych.

Zebrałem kilka zabaw, które rozkręcą imprezę, rozbawią gości i nie naruszą niczyich granic. I co najważniejsze – są sprawdzone na żywo.

No więc zaczynajmy.

Tykająca Bomba – oczepinowy hicior z odliczaniem.

„Bomba” to totalny sztos na wesele – dynamiczna, zabawna i do tego prosta do ogarnięcia. Super gdy Dj posiada taki gadżet – Jeśli nie, to wystarczy tylko trochę sprytu, coś tykającego i gości chętnych do zabawy.

Na czym to polega?

Goście siadają w kółku (albo stoją – zależy od miejsca i klimatu) i przekazują sobie „bombę” – najczęściej jest to wybuchające pudełko DIY. Widziałem również wersję, w której przekazywano puste pudełeczko, a gdy czas minął (z głośników po „tykaniu” nastąpił dźwięk wybuchu) i wtedy Dj wystrzelił z tuby konfetti. Możecie zrobić np. drużynę Pana Młodego (1) kontra drużynę Pani Młodej (2). Następnie uczestnicy zabawy siadają naprzemiennie wkoło. Każda osoba, zanim przekaże bombę dalej, musi prawidłowo odpowiedzieć na pytanie zadane przez prowadzącego. Może to być: coś śmiesznego („Wymień trzy rzeczy, które znajdziesz w damskiej torebce”),  coś weselnego („Jak ma na imię świadek Panny Młodej?”), coś totalnie absurdalnego („Wymień 3 słowa na 'Z’ w 5 sekund!” albo „Kto jest najlepszym fotografem ślubnym we Wrocławiu?” – ale wymyśliłem…). I teraz najlepsze: osoba, która trzyma bombę gdy ta „wybuchnie” przegrywa. To znaczy jej drużyna przegrywa. Chwila. Zastanawiam się właśnie czy to odpowiednie słowo, bo w tej grze nie ma tak naprawdę przegranych.

Gdzie jest sekret tej udanej zabawy?
Bo każdy czuje dreszczyk emocji, nikt nie wie, kiedy bomba „walnie” i jest śmiech od początku do końca. A przy okazji – goście się świetnie ze sobą integrują.

na zdjęciu: Dj CHRIS Wrocław

Familiada – oczepinowy klasyk w nowej wersji.

Jeśli chcecie wkręcić gości w coś mega zabawnego, co każdy zna z telewizji, to Familiada jest strzałem w dziesiątkę. Serio – ta zabawa zawsze wchodzi jak złoto. A jeśli prowadzący ma chociaż odrobinę charyzmy (albo sucharów jak Karol Strasburger), to śmiech niesie się po całej sali.

Na czym to polega?

Zabawa działa podobnie jak w programie TV. Dzielisz gości na dwie drużyny – może być: „Drużyna Panny Młodej” i „Drużyna Pana Młodego”, albo totalnie losowo. Wystarczy po 5–8 osób w zespole. Prowadzący czyta pytania, a uczestnicy którzy podeszli po pulpitu z przyciskami mają odgadnąć prawidłową odpowiedź. Osoba która naciśnie szybciej przycisk może odpowiadać jako pierwsza. Jeśli uda jej się prawidłowo odpowiedzieć, dostaje punkt. Jeśli odpowie błędnie szansę dostaje przeciwnik. Pytania, które są przygotowane wcześniej mogą dotyczyć wesela (np. „wymień nazwę alkoholu na literę „Ł”. Ktoś raz odpowiedział, że to będzie Łiski 😀 Dj Rafi – pamiętasz?) jak i pary młodej („gdzię się poznali?” itp.).

Familiada to zabawa, w której udział mogą wziąć i ci młodsi, i ci starsi – i każdy się odnajdzie. Nie trzeba biegać, tańczyć ani robić niczego dziwnego – wystarczy trochę wiedzy, sprytu i odrobina szczęścia. No i umówmy się – kto nie chciał kiedyś zagrać w Familiadę na żywo?

Moja wskazówka: Żeby było jeszcze śmieszniej, przygotujcie muzykę z programu oraz suchary w stylu Karola Strasburgera i rozpocznijcie zabawę jednym z nich.

Znacie to?

„Żona pyta męża: – Kochanie, co mi kupiłeś na gwiazdkę? – Podejdź do okna, odsłoń zasłony, wyjrzyj przez okno. Widzisz teraz na ulicy ten sportowy samochód? – Widzę. – No właśnie. W takim kolorze kupiłem ci rajstopy”.

Ba Dum Tss!

na zdjęciu: Dj Rafi Wrocław

Jaka to melodia? – oczepinowy koncert śmiechu.

Znacie to uczucie, kiedy leci jakiś hit, a Wy w jednej sekundzie wiecie co to za kawałek? No właśnie – dlatego „Jaka to melodia?” to idealna zabawa oczepinowa na wesele, która zawsze rozkręca imprezę i nie żenuje nikogo. Bawią się młodzi, starsi, ci z TikToka i ci z Radia Pogoda.

Na czym polega moja trzecia propozycja?

Dzielicie gości na dwie drużyny (albo więcej, jeśli macie czas i energię). Puszczacie piosenkę i drużyna, która szybciej podniesie rękę i zgadnie co to za kawałek – tytuł i wykonawcę – otrzyma punkt. Jeśli odpowie błędnie – szansę otrzymają przeciwnicy.

Co stoi za sukcesem tej zabawy?
Każdy zna jakieś piosenki, a gdy rozbrzmiewa znajomy bit, ludzie automatycznie zaczynają się ruszać, śpiewać i… dobrze bawić. To zabawa oczepinowa, która łączy pokolenia i daje energię na dalsze tańce do białego rana.

Jest jeszcze śmieszniejszy i bardziej „viralowy” wariant „Jaka to melodia?”, który idealnie nadaje się na oczepiny – szczególnie jeśli chcecie, żeby na Waszym weselu goście tarzali się ze śmiechu, ale wciąż wszystko było na poziomie czyli:

Jaka to melodia… ale z nutką szaleństwa (czyli wersja ze słuchawkami).

Jeśli klasyczna „Jaka to melodia?” to dla Was za mało, to ta wersja z pewnością podkręci emocje – i poziom śmiechu. To jedna z tych zabaw oczepinowych, które zostają w pamięci do końca wesela.

Zasady zabawy są banalne: W każdej rundzie wybieracie jedną osobę z drużyny, która zakłada na uszy słuchawki z głośno puszczoną muzyką (ważne, żeby nic nie słyszała z zewnątrz). Jej zadanie? Zanucić lub zaśpiewać melodię, jak najlepiej potrafi – BEZ słów.  Drużyna musi odgadnąć, co to za kawałek.

Dlaczego ta zabawa to hit na wesele? Widziałem tę zabawę w akcji wiele razy – i zawsze kończy się aplauzem, śmiechem i… totalnie fałszywym śpiewem, który kocha cała sala. Jest śmiesznie, ale bez żenady – to nie są żadne „rozbierane kalambury”, tylko fajna oczepinowa integracja. Idealna dla gości, którzy niekoniecznie chcą tańczyć, ale lubią się powygłupiać.

jaka to melodia

na zdjęciu Dj Paster

Test Zgodności – ile naprawdę wiecie o sobie?

A teraz lecimy z kolejną klasyką weselnych zabaw oczepinowych, czyli… Testem Zgodności! Jak to wygląda? Para Młoda siada tyłem do siebie – najlepiej na środku parkietu, w lekkim świetle reflektorów, bo wiadomo: każdy fotograf ślubny chce mieć w tle fajne klimatyczne światełko jako kontra.

Para Młoda dostaje po dwa rekwizyty – jeden symbolizuje Pana Młodego, drugi Pannę Młodą. Często są to buty, tabliczki mini transparentami „JA”/”ONA”,”ON”, albo inne akcesoria, które przyjdą Wam do głowy. Prowadzący czyta pytania o codzienne życie i związek, a nowożeńcy muszą odpowiedzieć podnosząc rekwizyt osoby, która ich zdaniem pasuje do odpowiedzi.

Jeśli oboje podniosą ten sam rekwizyt – punkt dla nich! Jeśli się nie zgodzą… no cóż, będzie temat do rozmowy na poprawinach. Możecie się umówić, że za prawidłową odpowiedź goście nagrodzą Parę brawami. Za nietrafioną zgodność mogą krzyczeć „Buuuu!” 😉

Ale jeżeli wolicie zaprosić do takiego Quizu gości, to jest i taka wersja:

Quiz o Parze Młodej – gra dla wszystkich gości weselnych.

To odmienna wersja „on/ona”. Ta zabawa to absolutny must-have, jeśli chcesz, żeby oczepiny były nie tylko śmieszne, ale też trochę wzruszające i bardzo personalne. Bo kto zna najlepiej Młodych? Rodzina? Przyjaciele? Świadkowie?

Na czym polega „Quiz o Parze Młodej”?

Tym razem wszyscy są jedną drużyną. Prowadzący zadaje pytania związane z Parą Młodą. Pytania mogą być zabawne, sentymentalne albo podchwytliwe – im lepiej dopasowane do Młodych, tym lepiej bawią się wszyscy. Na przykład pada pytanie:

– Kto pierwszy wyciąga rękę po kłótni?

I teraz każdy kto uważa, że jest to Pan Młody staje po jego stronie. Kto uważa inaczej przemieszcza się w kierunku Pani Młodej. W grze zostają Ci uczestnicy, którzy stanęli po prawidłowej stronie. Reszta odpada i kończy grę. Wygrywa tylko jedna osoba, która zna Młodych najlepiej. 

To osobista zabawa, dzięki której goście czują się bliżej Pary Młodej. Jest elastyczna – da się ją rozegrać w 10 minut albo przeciągnąć na całą przerwę między tańcami.

na zdjęciu Dj Gentleman

Wycieczka do zoo – trochę ruchu nie zaszkodzi.

Jeśli szukasz zabawy na oczepiny, która rozkręca towarzystwo i wprowadza klimat totalnej beki, to „Wycieczka do zoo” jest idealnym wyborem. O co w niej chodzi?

Do zabawy zapraszamy 14 uczestników i sadzamy ich na krzesłach – obok siebie, w rzędzie. Każdy uczestnik otrzymuje „rolę” (Tata,  Mama, Witek, Jacek, Zosia, Azor i Słoń). Prowadzący czyta (lub opowiada) krótką, śmieszną historię o wycieczce do zoo. Za każdym razem, gdy w tekście pada nazwa roli – osoba, która ją „gra”, musi NATYCHMIAST obiec dookoła szereg krzeseł całej swojej drużyny.

Przykład: [Prowadzący zaczyna czytać tę historię] „Był piękny dzień, więc TATO postanowił zabrać… (w momencie wypowiedzenia słowa TATO uczestnicy, którzy dostali taką rolę muszą jak najszybciej przebiec dookoła swojej drużyny i usiąść na swoje miejsce). Sytuacja nabiera rumieńców, gdy w tekście historyjki pojawia się coraz więcej ról oraz magiczne słowo RODZINA, bo wtedy 14 osób zrywa się z krzeseł i w jednej sekundzie robi się niezły chaos 😉

Jeśli Wasze wesele to totalny luz, a ekipa lubi się powygłupiać, to „Wycieczka do zoo” może być naprawdę hitem wieczoru – i to takim, o którym mówi się jeszcze na poprawinach. Wszystko zależy od klimatu wesela i prowadzącego.

PS: podobną zabawą jest „Kareta”, ale tam biega się dookoła swojego krzesła.

Taniec z wstążkami – czyli kto zostanie kolejną Panną Młodą?

Nie każdy lubi klasyczne rzucanie bukietem – bo albo ktoś się martwi, że go nie złapie, albo się boi, że go …złapie (uwierzycie, że nie każda Panna o tym marzy?). Dlatego mamy opcję alternatywną: zabawę z wstążkami, która jest bardzo elegancka i ładnie wychodzi na zdjęciach.

Jak to działa?

Wszystkie panny ustawiają się w kółku wokół Panny Młodej. Do bukietu przypinamy tyle kolorowych wstążek, ile jest uczestniczek. Każda dziewczyna trzyma swoją wstążkę – koniec w dłoni, a drugi przypięty do bukietu. W tle leci muzyka, a Panna Młoda powoli, z gracją i tajemniczym uśmiechem, odcina kolejne wstążki – losowo lub według własnego przeczucia. Zostaje tylko jedna jedyna wstążka, a co za tym idzie – jedna zwyciężczyni, która zostaje symboliczną „kolejną Panną Młodą”. Proste, przyjemne i skuteczne 😉

To super opcja na oczepiny bez przepychania się. Jako Wasz ulubiony fotograf ślubny z Wrocławia, serio polecam ten moment: kolory, emocje, napięcie jak w finale „Top Model”. Muszę przyznać, że idealnie do tej zabawy pasuje utwór Beyoncé i jej klasyk: „All the single ladies…”.

Jeśli chodzi o kawalerów, to zamiast klasycznego rzucania krawatem jest alternatywa:

Klucz do serca – kto zdobędzie kuferek z krawatem/muchą?

Zamiast rzucania krawatem/muchą w tłum lekko zmęczonych gości, możesz zorganizować coś bardziej stylowego, zabawnego i fotogenicznego – czyli zabawę z kluczykami i tajemniczym kuferkiem, w którym ukryty jest… krawat. A może „krawat życia”? he he.

Jak wygląda ta zabawa?

Na parkiet zapraszani są kawalerowie – najlepiej w dobrej formie, z poczuciem humoru (ale nie muszą umieć tańczyć). Przed nimi ustawiony zostaje kuferek lub skrzynka, zamknięta na kłódkę. Wewnątrz znajduje się krawat – znak, że jego zdobywca zostaje „następnym Panem Młodym”. Każdy uczestnik losuje kluczyk (spośród kilkunastu – tylko jeden pasuje do zamka). Po kolei podchodzą i próbują otworzyć kufer. Lubię te skupione miny, śmiech, zaskoczenie, a na końcu triumf i gratulacje.

Dlaczego to fajniejsze niż rzucanie krawatem?

Sprawdza się na weselach, gdzie goście są bardziej zachowawczy, ale nadal chcą się dobrze bawić. Buduje napięcie i emocje – zwłaszcza gdy do końca nie wiadomo, komu uda się otworzyć kufer.

Litery, które tańczą?

Jeśli chcecie, żeby Wasze oczepiny były ze śmiechem do łez – ta zabawa jest dla Was. Goście zakładają na siebie wielkie litery, jakby właśnie wracali z planu „Koła Fortuny”, i próbują ułożyć z nich słowo. Proste? Jasne. Ale zrobienie tego na czas, z muzyką w tle i w pełnym weselnym chaosie to już zupełnie inna bajka.

Zasady zabawy:

Przygotowujemy litery z kartonu lub poduszek, najlepiej takie na gumce do założenia na szyję. Mogą to być również duże koszulki z nadrukowanymi literami. Każda osoba dostaje jedną literę. Prowadzący zadaje pytanie, a zadaniem uczestników jest ustawić się w odpowiedniej kolejności, tak żeby litery utworzyły prawidłową odpowiedź. Oczywiście wszystko dzieje się na czas, z muzyką i dopingiem gości.

Klocki na sznurku — czyli mistrzowska współpraca w wersji oczepinowej!

Masz ekipę, która lubi śmiech, lekkie wyzwania i trochę rywalizacji? To ta zabawa oczepinowa sprawdzi się idealnie!

Grupa uczestników łapie za końce sznurków, które są przymocowane do jednego wspólnego „chwytaka” (czyli konstrukcji, która trzyma klocek). Ich zadanie? Wspólnymi siłami podnieść klocek i ustawić go na środku wieży. Brzmi łatwo? Jasne — do momentu, aż się okaże, że każdy ruch jednego gracza wpływa na wszystkich innych. Wygrywa drużyna, która  szybciej ustawi wszystkie swoje klocki bez przewrócenia wieży. Mówię Wam: emocje gwarantowane.

To idealna zabawa weselna na oczepiny, bo wymaga współpracy, komunikacji i śmiechu, nie ma w niej nic żenującego, super wychodzi na zdjęciach (fotograf ślubny z Wrocławia kłania się nisko), można ją zorganizować zarówno na zewnątrz, jak i w sali.

Co będzie potrzebne?

Zestaw drewnianych klocków (np. typu Jenga). „Chwytak” – najczęściej haczyk, obręcz lub gumka przymocowana do kilku sznurków oraz trochę miejsca i… dobrego humoru.

To zabawa zarówno dla dzieciaków, jak i dorosłych gości. Możesz zorganizować rundę „Drużyna Pani Młodej vs Drużyna Pana Młodego” albo zrobić miks pokoleń — babcia + kuzyn + szwagier to zestaw, który może zaskoczyć wszystkich

zdjęcie z wesela prowadzonego przez JuicyPop

To co, gotowi na klockowy chaos? 😎
Jeśli szukacie więcej inspiracji na wesele bez żenady, to zaglądajcie tu czasem — lista pomysłów rośnie jak ta wieża z klocków.

Jak tylko trafię na jakąś perełkę, to nie zawaham się jej tu dodać.

Sami widzicie, że oczepiny wcale nie muszą być kiczowate. Wręcz przeciwnie! Zabawy, które właśnie zobaczyliście trafią w gust każdego gościa weselnego, nawet tego najbardziej wybrednego.